Jestem z miasta...ble

Spędzając połowę dnia w mieście, Szanowna Redakcja zgrzytała zębami ze złości! Najsamprzód wkurzyły ją gówniarze w autobusie. W słuchawkach na uszach, z nienaturalnie poprzekręcanymi szyjkami w stronę okna... że niby nie widzą jak się staruszek nad nimi kiwa! Nie mówiąc już o kiwającej się nad nimi - starszawej już - Szanownej Redakcji! Potem wchodząc do sklepu z szyldem "Jeszcze taniej" Szanowna Redakcja miała możliwość podziwiania paniusi, która była obrażona, że: nie ma drobnych, że ktoś pyta po ile i czemu nie jeszcze taniej, że nie ma reklamówek... że obrazek brzydki nawet i wszystkim pokazywała jaki be, i jaka tam mina naburmuszona, na tym obrazku... Szanowna Redakcja bardzo żałowała, że za daleko stała i nie widziała obrazka. Podejrzewała, że to może lusterko... No ale jak inaczej mogą zachowywać się panie, które siedzą za darmo, biedactwa. Szanowna Redakcja je rozumie. Skusiła się jeszcze do obejrzenia sklepu z ciuchami po 2 zeta i jeszcze szybciej niż weszła nawiewała z tamtąd. Autko posrebrzane rozjechałoby Szanowną Redakcję na uliczce metr na metr, bo zbyt wolno Redakcja człapie... czy tam autko za szybko... nieważne. W starciu wygrałoby autko, więc Szanowna Redakcja musi bardziej uważać... W kolejnym sklepie Szanowna Redakcja tylko popatrzyła na paniusię co butki pośmierdywaczem pomazane sprzedawała i wyszła... Nie chce Szanowna Redakcja nadużywać uspokajaczy... Autobus był punktualnie na koniec... ale w nim gówniarze ze szkoły wracały. Następnym razem poda nazwę szkoły gówniarzy... he he...

Komentarze

Popularne posty