Czyt. na melodię A mnie jest szkoda lata... - A mnie jest żal Chazana...


           
    Chazan, Chazan...Szanowna Redakcja bardzo choruje oglądając i czytając wiadomości dlatego czyni to w stopniu : jaka pogoda, jaki dzień i czy nie grozi na jej ulicy wojna. Jeśli jakaś nawiedzona znajoma wypuszcza w eter fotki pobitych dzieci czy zmaltretowanych zwierzaków – usuwa widok aby nie zaprzątać tym okropieństwem swojego egoistycznego ciała i egoistycznej duszy. Se żyje w swoim dobrym świecie, a te niedobre – a kysz! Ale zewsząd na Szanowną... nagle napadały wiadomości o niejakim potworze zwanym Chazan. Otworzyła lodówkę – Chazan! Poszła siku i klapę od kibelka otworzyła – Chazan! Sen erotyczny - facet zwał się Chazan!
 „Ktoś ty, dziadu?” - zastanowiła się Szanowna Redakcja i postanowiła pogłębić swą wiedzę na ten temat mając w nosie swe dotychczasowe zasady niewpuszczania „złego” do swego mózgu – jeśli takowy posiada. No i? Pan doktór, się okazał ten Chazan. Pan doktór ginekolog. Pan doktór - dyrektor szpitala. On to nie zrobił aborcji w odpowiednim czasie na dziecku, które żyć nie miało szansy. On to, machnął ręką na tragedię matki i kazał jej donosić dziecko, które żyć nie miało szansy. On to nie dopełnił wszelkich formalności i nie przypilnował terminów aby dziecko mogło zostać litościwie  usunięte.
       Szanowna Redakcja nie pochwala człowieka. Nie lubi człowieka. Szanowna Redakcja nie lubi człowieka tym bardziej, że „człowiek – doktór – dyrektor” gra. Doktór – dyrektor jest dodatkowo, według Szanownej, aktorem artystą. Ze strachu. W nieodpowiednim momencie, jako rutyniarz ze stażem, machnął rączką na nieszczęśliwą panią matkę, nie spisał papierków, nie sprawdził dat i wszystko zrobił na „odpiernicz” - zawalił. Zawalił jak wielu lekarzy, dla których życie i tragedia ludzka to po prostu  śrubka na taśmie fabrycznej. Nie pomyślał, że akurat ta nieszczęśliwa matka mu nie popuści. Lekarz, który pewnie w swoim życiu aborcji wiele przeprowadził, mając w tym przypadku wizję „umoczonej” pupy wykorzystał, że w kraju pełnym fanatyków może mu ujść sprawa pod przykrywką klauzuli sumienia. Nie wypełnił papierków na czas, nie sprawdził dat... co ma beknąć... przecież jest klauzula sumienia! On nie ma sumienia zabić dziecka, które umrze. On dopisze sobie jeszcze ideologię i jakoś przetrwa. Po nim będą teraz księża i zakonnice płakać, wszystkie katoliczki – fanatyczki i katolicy – fanatycy będą płakać i go wielbić! On się tak łatwo nie da! I co z tego,że nie sprawdził kiedy trzeba aborcji dokonać... On i tak nie chciał zabijać, choć... kto wie, kto wie... I Szanownej Redakcji szkoda Chazana – leniuszka. Się tak, bidny, zamotał w kłamstwach, że teraz pomniki mu będą wystawiać... Bidulek...
         Szanowna Redakcja nie jest w stanie pojąć życia, które "dał" Chazan – aktor – rutyniarz przez własne niedbalstwo. Ale jest go jej żal. Bo tu nie o klauzulę sumienia fanatycznego chodzi. O niedopatrzenie tylko. Starego lekarza niedopatrzenie. I on o tym wie. I z tym musi żyć. I tu go sumienie zeżre albo i nie... Aktor żerujący na fanatykach...  

Komentarze

Popularne posty